piątek, 9 kwietnia 2010

grey, grey clouds above me...

Moje "dresowe" haremki odsłona druga. Połączyłam je z szaro-melanżową bluzką o fasonie powder shoulders. Miałam pewne wątpliwości co do efektu, bo sądziłam, że cały zestaw może wydać się "zlany" dlatego bez zastanowienia dołączyłam kamizelkę w wzór acid-washed. Urozmaiciła ona całość, podobnie jak buty. Poza tym na wybiegach można było zauważyć kreacje, np Bottega Veneta, które są całkowicie białe a dzięki połączeniu różnego rodzaju materiałów, faktur czy fasonów tworzą spójną ale nie nudną całość. Ja osobiście bardzo lubię dołączać dominantę do jednokolorowego stroju, np. kolorowe rajstopy, paznokcie czy usta. Poza tym zwracam ogromną uwagę na fason i to dla mnie jest najważniejsze. 













blouse- primark
waistcoat- primark
haarem pants- stradivarius
shoes- office london


fot. infobemar



7 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem. Rewelacyjny blog!!!Kupuję kilka ostatnich Twoich postów, które przejrzałam w CAŁOŚCI!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog, świetne zdjęcia, świetne zestawy:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki dziewczyny za miłe słowa!

    OdpowiedzUsuń
  4. zestawienie w kolorach pokrewnych robi jednak niesamowite wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. spodnie sa kapitalne!! oraz rewelacyjne zjdęcia tak wogóle, dziwie sie ze dopiero teraz trafiłam na twojego bloga;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bombowo!! Świetne zdjęcia, no i boskie masz te dresowe porcięta!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super! Ty i Alicepoint to teraz moje ulubione blogi! tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń